wtorek, 30 października 2012

Komunikat klubowy AKT „Gronie” nr 9a/2012

Kochani!

1) 1 i 2  listopada pamiętajmy o naszych zmarłych koleżankach i kolegach oraz przyjaciołach AKT „Gronie” – jeśli wiemy gdzie są ich groby – gdy tylko będziemy w pobliżu – odwiedźmy ich.
W tym roku grono naszych zmarłych koleżanek, kolegów i przyjaciół powiększyło się, zmarli m.in.:
Konrad Domogała
Andrzej Solecki
Maryla Meissner - Tarnawska 
Aleksandra Lewalska – Pigułowa
Siostra Ks. Jerzego Pawlika Pani Lidia Kurek

2) Informuję, że najbliższe spotkanie AKT „Gronie” odbędzie się we wtorek 13 listopada 2012 r. o godz. 17.30. Jesteśmy zaproszeni przez Jacka Siweckiego do kierowanego przez niego Oddziału Katowickiego Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych w Katowicach przy ul. Podgórnej 4, gdzie zobaczymy prezentację z ktorejś z tegorocznych podróży Krystyny i Jacka

3) Katowiccy przewodnicy ZAPRASZAJĄ NAS - 07.11.2012 r. godz. 16.00– na Mszę Św. w katedrze katowickiej w intencji zmarłych przewodników,

4) Przewodnicy przy Sanktuarium w Piekarach Śląskich ZAPRASZAJĄ NAS –
10.11.2012 o godz. 10.30. na VIII PIELGRZYMKĘ ŚRODOWISKA PRZEWODNICKIEGO PTTK do Piekar Śl.

5) Leszek Szczepanowski chce zorganizować Sylwestra 2012/2013 w gronie członków AKT, chętni niech dzwonią do Niego - kom.669447703.

6) 25 listopada mija 5 rocznica śmierci Janusza Kalinowskiego - o Mszy Św. z tej okazji w Jego rodzinnym Wełnowcu jeszcze powiadomię.
pozdrawiam Grzegorz Górka tel kom.+48 604450769 tel. stacj. 32 2586241

środa, 24 października 2012

48 Rajd Jesienny 20/21 październik 2012 dolina Nickuliny

W 48 Rajdzie Jesiennym wzięły udział 24 osoby, z czego 17 spało w schronisku młodzieżowym w Rajczy w dolinie Nickuliny: Majka i Piotr Bednorzowie, Krystyna i Jacek Siweccy, Nina i Grzegorz Górkowie, Irena Bartyzel-Frączek, Teresa Chmielewska-Gniza, Maryla Horemska, Bianka Koloch, "Romeo" Mamak, Basia Reich, Ernest Strokosz, Leszek Szczepanowski -kierownik Rajdu, "Nucia" Wieniewska, Aśka Wodarczyk-Staciwa,  "Wawrzek" czyli Jurek Wojcieszak, nie spali: Basia i Bogdan Bochynkowie, Regina i Bronek Nowokowie, Hela i Piotr Holonowie i Basia Burzyńska - siostra Heleny Holon (z d. Makselon).
Z powodu groźby strajku kolejarzy wszyscy jechali samochodami.
W sobotę 20 października - skoro świt ok.11.30 ruszamy na trasę
Obok drogi rosną sobie muchomorki
Popatrzcie ile grzybów!
40 minut i już jesteśmy przy Chacie SKPB na Zagroniu (Zapolance) - przy żółtym szlaku na Boraczą
"Rada starszych" radzi w cieniu.
Chata z daleka prezentuje się dosyć okazale
W środku - znaczek SKPB Katowice
W imieniu "młodych z SKPB" przywitała nas i zaserwowała herbatę Ola Wiechuła
Spotkanie na schodach: Ola Wiechuła, Grzegorz Górka i Leszek Szczepanowski
Irena Bartyzel-Frączek - sobotnia solenizantka - trochę pograła na "chatkowej" gitarze
Nacieszyliśmy się piękną pogodą i zlustrowaliśmy "chatę" wzdłuż i wszerz - każdy kornik został policzony
Trochę "przekąsiliśmy"
Pogadaliśmy "na werandzie" - podziękowaliśmy Oli za herbatę...
...i zeszliśmy do Nickuliny...
... gdzie przy szlaku stoi 100-letnia kapliczka
Gadu, gadu - czekamy na katering.
"Romeo" odpoczywa w pozycji horyzontalnej
Jeszcze przed obiadem przyjechali Basia i Boguś Bochynkowie - Boguś bardzo zachrypły bo rano biegł 5 km - na starcie 2 st. C a na mecie 18 st. C
Katering przyjechał tzn. jemy obiad
Wraz ze zmierzchem rozpalamy ognisko
Kierownik Rajdu Leszek Szczepanowski dokumentuje płonące już ognisko.
Ależ dobra ta nalewka Niny
Na ognisku każdy piecze swoją pieczeń
Bochynkom dym w oczy niestraszny
Jacek gdzieś zdobył nowe struny tzn chyba zagra
Gdy temperatura na dworze spadła - Jacek chwycił za gitarę przy kominku
.. i obsiedliśmy stół wkoło
Chór bardzo pomięszany ale dosyć zgrany
Czas na "Jaworinę": Jaworina chlapci jaworina ....Ale, że tia moja mila chlapci obimajut, preto Twoje oczka zatmiwajut
Nazajutrz rano - spacer w dół doliny Nickuliny
a o 11.00 byliśmy na mszy Św. w kaplicy w Rajczy-Nickulinie
Przed obiadem pomaszerowaliśmy w górę doliny "ścieżką edukacyjną"
Trzeba łowić ostatnie promienie jesiennego słońca, bo za tydzień ma być śnieg
Wracamy bo nie zdążymy na obiad
Nasze schronisko jest parę kroków od kaplicy w Nickulinie
Wawrzek kleci skrzynie na nazbierane grzyby
Czas na zakończenie: "Niech żyje nasza banda, a reszta carramba"
Leszek Szczepanowski obdziela nas dyplomami za udział w 48 Rajdzie

Takimi dyplomami obdarowało nas "wysokie kierownictwo"
Krystyna i Jacek Siweccy podpisują się pod "naszym wpisem" do kroniki schroniska
mój bagażnik a grzyby... Maryli Horemskiej
bagażnik Siweckich... cały w grzybach
Prezes ze swoją załogą już odjeżdża choć "młoda godzina" - i tak nie uniknie korków w Pszczynie
w drodze powrotnej odwiedzamy Benka Horemskiego w Mesznej...
...gdzie spotykamy "bumelantki" Renię Zarębską i Gabrysię Franik, które zamiast na 48 Rajdzie były gdzie indziej w górach

Zdjęcia: Ernest Strokosz, Bronek Nowok, Grzegorz Górka, Leszek Szczepanowski, Aśka Wodarczyk-Staciwa

środa, 17 października 2012

Św. Jadwiga Śląska - patronka II Rajdu AKT "Gronie" do Bawarii 23-30.09.2012

 Poniższy tekst stanowi nieznaczny skrót tekstu z portalu
 http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/10-16a.php3
Święta Jadwiga Śląska
 w polskim kościele Jej święto - 16 października, w kościele niemieckim 17 października
podobizna św.Jadwigi (płaskorzeźba w kamieniu) z pomnika w miejscu jej urodzenia Andechs
tekst na tym samym pomniku (na nim data urodzenia 1173) -  wg napisu tekst wykuł kamieniarz z warsztatu Św.Jadwigi w diecezji Osnabruck
Jadwiga urodziła się w 1173/1178/1180 roku (w różnych źródłach różne daty)  na zamku nad jeziorem Ammer w Bawarii jako córka hrabiego Bertolda IV i Agnieszki, hrabiów Andechs-Diessen, którzy tytułowali się również książętami Meranii, Kroacji (Chorwacji) i Dalmacji. Miała czterech braci i trzy siostry. Jedną wydano za Filipa, króla Francji, drugą zaś za Andrzeja, króla Węgier (była matką św. Elżbiety), trzecia wstąpiła do klasztoru. Jadwiga otrzymała staranne wychowanie najpierw na rodzinnym zamku, potem zaś w klasztorze benedyktynek w Kitzingen nad Menem (diecezja Würzburg), znanym wówczas ośrodku kulturalnym. Do programu ówczesnych szkół klasztornych należała także nauka łaciny, haftów i malowania, muzyki i pielęgnowania chorych.
W roku 1190 Jadwiga przeniosła się do Wrocławia na dwór księcia Bolesława Wysokiego, gdyż została upatrzona na żonę dla jego syna, Henryka. Miała wtedy zaledwie 12 lat. Data ślubu nie jest bliżej znana. Nastąpił on jednak niebawem. Henryk Brodaty 8 listopada 1202 r. został panem całego księstwa. Rychło też udało mu się do dzielnicy śląskiej dołączyć dzielnicę senioratu, czyli krakowską, a także znaczną część Wielkopolski. Dlatego figuruje on w spisie władców Polski.
Henryk i Jadwiga stanowili wzorowe małżeństwo. Mieli pięcioro dzieci - dwóch synów: Bolesława i Henryka oraz trzy córki: Agnieszkę, Zofię i Gertrudę. Wkrótce jednak troje z nich zmarło. Ostatnich 28 lat pożycia małżeńskiego przeżyli małżonkowie wstrzemięźliwie, związani uroczystym ślubem czystości.
Na dworze wrocławskim powszechne były zwyczaje i język polski. Jadwiga umiała się do nich dostosować, nauczyła się języka polskiego i posługiwała się nim. Jej dwór słynął z karności i dobrych obyczajów, gdyż księżna dbała o dobór osób. Macierzyńską troską otaczała służbę dworu. Wyposażyła wiele kościołów w szaty liturgiczne haftowane ręką jej i jej dworek. Do dworu księżnej należała również niewielka grupa mężczyzn duchownych i świeckich. Księżna bardzo troszczyła się o to, aby urzędnicy w jej dobrach nie uciskali poddanych. Obniżała im czynsze, przewodniczyła sądom, darowała grzywny karne, a w razie klęsk nakazywała mimo protestów zarządców rozdawać ziarno, mięso, sól itp. Zorganizowała także pobożna księżna szpitalik dworski, gdzie codziennie znajdowało utrzymanie 13 chorych i kalek. W czasie objazdów księstwa osobiście odwiedzała chorych i wspierała hojnie ubogich.
Jadwiga popierała także szkołę katedralną we Wrocławiu i wspierała ubogich zdolnych chłopców, którzy chcieli się uczyć. Starała się także łagodzić dolę więźniów, posyłając im żywność, świece i odzież. Bywało, że zamieniała karę śmierci czy długiego więzienia na prace przy budowie kościołów lub klasztorów. Jej mąż chętnie na to przystawał. Była jednak tak delikatna wobec swojego męża, że zawsze jemu zostawiała ostateczną decyzję. Jego też podpis figuruje przy licznych dekretach fundacji.
W swoim życiu Jadwiga dość mocno doświadczyła tajemnicy Krzyża. Przeżyła śmierć męża i prawie wszystkich dzieci. Jej ukochany syn, Henryk Pobożny, zginął jako wódz wojska chrześcijańskiego w walce z Mongołami pod Legnicą w 1241 r. Narzeczony jej córki Gertrudy, Otto von Wittelsbach, stał się mordercą króla niemieckiego Filipa, w następstwie czego zamek rodzinny Andechs zrównano z ziemią, a Ottona utopiono w Dunaju. Siostra Jadwigi, Gertruda, królowa węgierska, została skrytobójczo zamordowana; druga siostra, królowa francuska, Agnieszka, ściągnęła na rodzinę taką hańbę, że nawet papież zmuszony był wkroczyć i ukarać jawnogrzesznicę. Mąż Jadwigi, książę Henryk, dostał się do niewoli Konrada Mazowieckiego; gdy Jadwiga pieszo i boso poszła z Wrocławia do Czerska i rzuciła się do nóg Konradowi, dopiero wówczas wyżebrała uwolnienie męża, pod warunkiem jednak, że ten zrezygnuje z pretensji do Krakowa. W końcu jeszcze spadł na Henryka grom klątwy za przywłaszczenie sobie dóbr kościelnych i książę umarł obłożony klątwą. Jadwiga jednak bez szemrania znosiła te wszystkie dopusty Boże.
Po śmierci męża, Henryka, Jadwiga zdała rządy żonie Henryka Pobożnego, Annie i zamknęła się w klasztorze sióstr cysterek w Trzebnicy, która sama wcześniej ufundowała. Kiedy dowiedziała się o niezwykle surowym życiu swojej siostrzenicy, św. Elżbiety z Turyngii (+ 1231), postanowiła ją naśladować. Do cierpień osobistych zaczęła dodawać pokuty, posty, biczowania, włosiennicę i czuwania nocne. Przez 40 lat życia spożywała pokarm tylko dwa razy dziennie, bez mięsa i nabiału. W 1238 r. na ręce swojej córki Gertrudy, ksieni w Trzebnicy, złożyła śluby zakonne i stała się jej posłuszna. Zasłynęła z pobożności i czynów miłosierdzia.
Wyczerpana surowym życiem mniszki, zmarła 14 października 1243 r.  Zaraz po jej śmierci do jej grobu w Trzebnicy zaczęły napływać liczne pielgrzymki: ze Śląska, Wielkopolski, Łużyc i Miśni. Gertruda z całą gorliwością popierała kult swojej matki. Ostatni etap procesu kanonicznego św. Stanisława Biskupa dostarczył cysterkom w Trzebnicy zachęty do starania się o wyniesienie także na ołtarze Jadwigi. Zaczęto spisywać łaski, a grób otoczono wielką troską. Już w 1251 r. zaczęto obchodzić w klasztorze co roku pamiątkę śmierci Jadwigi. Kiedy w roku 1260 odwiedził Trzebnicę legat papieski Anzelm, siostry wniosły prośbę o kanonizację. Tę inicjatywę poparł polski Episkopat i Piastowicze. Z polecenia papieża w latach 1262-1264 przeprowadzono badania kanoniczne w Trzebnicy i we Wrocławiu. Ich akta przesłano do Rzymu. O kanonizację Jadwigi zabiegał także papież Urban IV, który jako legat papieski w latach 1248-1249 aż trzy razy odwiedził Wrocław i znał dobrze Jadwigę. Jednak jego śmierć przeszkodziła kanonizacji. Kanonizacji dokonał dopiero jego następca, Klemens IV, w kościele dominikanów w Viterbo 26 marca 1267 r. Na prośbę Jana III Sobieskiego papież bł. Innocenty XI rozciągnął kult św. Jadwigi na cały Kościół (1680).
Ku czci św. Jadwigi powstała na Śląsku (w 1848 r. we Wrocławiu) rodzina zakonna - siostry jadwiżanki. Św. Jadwiga Śląska czczona jest jako patronka Polski, Śląska, archidiecezji wrocławskiej i diecezji w Gorlitz; miast: Andechs, Berlina, Krakowa, Trzebnicy i Wrocławia; Europy; uchodźców oraz pojednania i pokoju.
W ikonografii św. Jadwiga przedstawiana jest jako młoda mężatka w długiej sukni lub w książęcym płaszczu z diademem na głowie, czasami w habicie cysterskim. Jej atrybutami są: but w ręce, krzyż, księga, figurka Matki Bożej, makieta kościoła w dłoniach, różaniec.