wtorek, 24 kwietnia 2012

21/22 kwietnia 2012 otwarliśmy sezon AKT "Gronie" w "Gościnnej Chacie" u Bochynków w Jaworzynce

W sobotę i niedzielę 21/22 kwietnia 2012 w 20 osobowym gronie otwarliśmy sezon wiosenny AKT "Gronie" w "Gościnnej Chacie" u Basi i Bogusia Bochynków na Wyrch Czadeczce w Jaworzynce.Dojechaliśmy tam trzema samochodami:
- 8 osobowym busem Czemborów,
- 5 osobową Skodą-Fabią Szczepanowskich
- 5 osobowym Suzuki SX-4 Górków.
W Murckach kupiliśmy chleb dla Bochynków
Spotkaliśmy się w 18 osób w Zwardoniu.
Obejrzeliśmy kościół w przysiółku Lalików - Pochodzitej
Spod Ochodzitej trochę się porozglądaliśmy
Pochodziliśmy trochę po deszczowym Jabłonkowie
Mimo zamkniętego w weekendy muzeum w Jabłonkowie - prezes pokazał godne uwagi obiekty
Rzuciliśmy okiem na muzeum-mini skansen ufundowane przez Jerzego Ruckiego "Na Grapie" w Jaworzynce-Gorzołkach
W kościele katolickim w Istebnej poczekaliśmy chwilę na Bogusia Bochynka
W centrum Istebnej zobaczyliśmy pomniki (tablicem pamiątkowe) Pawła Stalmacha, Emanuela Grima i Jerzego Kukuczki
W sali Gminnego Ośrodka Kultury zobaczyliśmy obrazy Konarzewskich i wzięliśmy udział w promocji książki Krzysztofa Kieresia "Od Baraniej Góry do Monte Cassino"
Po dojechaniu na Wyrch Czadeczkę podziwialiśmy kapliczkę MB Królowej Polski ufundowaną przez Basię i Bogusia Bochynków
Widok "Gościnnej Chaty" z drogi dojazdowej
Bianka Koloch siedzi w "świętym kącie" w kuchni u Bochynków
Jeszcze przed ogniskiem poszliśmy na spacer do odległego o ok. 1 km muzeum świerka istebniańskiego (wraz z hodowlą głuszców), które zwiedzimy (jak nam Boguś załatwi) dopiero 19 maja
Przy ognisku w "gościnnym" szałasie
U zbiegu Krężelki i Czadeczki - potoków, które poprzez większe rzeki płyną z Jaworzynki do Morza Czarnego
Boguś opowiada o Krężelce i Czadeczce, wzdłuz których poprowadzi nas 19 maja ze Słowacji w czasie 56 Rajdu Wiosennego
A "paparazzi" zawzięcie działają
Na "Trzycatku" Boguś opowiada jak to król Bela IV wprowadził 30% cło od przewożonych przez kupców towarów przez granicę "śląsko-węgierską"
W drodze na "Trójstyk granic" spotkaliśmy echo w lesie
Trójstyk granic Polski, Czech i Słowacji pięknie odnowiony z funduszy unijnych
Tablica na Słowackiej stronie informuje, że tu była kiedyś granica "ślasko-węgierska"
Przez jakiś czas okupowaliśmy taras restauracji "Na styku"
Po powrocie do Bochynków skoczyliśmy jeszcze (0,5 godz w jedną stronę) na przełęcz Rupienka
A po obiedzie Boguś poprowadził nas (ok. 1 km) do "hrubej jedli", którą trudno objąć w 3 osoby
Po drodze było dużo kwitnącego właśnie "Żywca gruczołowatego"
Pogoda do końca dopisywała ... ok. 17.00 ruszyliśmy do domu

fot. Witold Zięba (8 zdj.) i Grzegorz Górka (18 zdj.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz