niedziela, 13 maja 2012

12 maja 2012 godz.12 Babia Góra Msza Św. w 15 lecie święceń kapłańskich ks. Piotra Wenzla

Na szczycie Babiej Góry (1725 m npm) w samo południe w sobotę 12 maja 2012 rozpoczęła się Msza Św. z okazji 15 rocznicy kapłaństwa duszpasterza przewodników i turystów archidiecezji katowickiej ks. Piotra Wenzla.
W uroczystościach wzięła udział 6 - osobowa grupa członków AKT "Gronie" (razem było ponad 40 osób)
O godz.7.15 byliśmy już na parkingu na przeł. Krowiarki 1002 m npm
O godz.7.45 wykupiliśmy bilety "emeryckie" (po 2.60 zł) do Babiogórskiego Parku Narodowego
Stopnie na "czerwonym szlaku" są często zrobione ze słupków na "okupacyjnej" granicy słowacko-niemieckiej
"Zdobywcy Sokolicy"
Na Sokolicy dogonili nas "solenizant" ks. Piotr i koncelebrans - prawie 2m wysoki ks. Krystian z parafii w Brynowie.
Największy z płatów śniegu spotkany na "czerwonym szlaku"
Nad naszymi głowami widać "orawskie morze" widać też było (słabo) Tatry.
Godz.11.30 prezes (z Żoną) już na Babiej Górze-czołówka AKT- w tym stojąca z tyłu Aśka Wodarczyk-Staciwa dotarła na szczyt nieco szybciej.
Słowacki obelisk pod szczytem dla upamiętnienia wejścia na Babią Górę ówczesnego biskupa krakowskiego Karola Wojtyły
Jeszcze przed Mszą - zbiorowe zdjęcie grupy z AKT, która przyjechała z prezesem
Obaj księża jeszcze "w cywilu"
Za ołtarzem (rozmawia z Teresą Chmielewską-Gnizą) 82-letni wujek-alpinista ks.Piotra
Początek Mszy - zza chmur nadchodzącego frontu niżowego wyjrzało słońce, wymodlone przez przyjaciół ks.Piotra z rekolekcji w Zakopanem
Trwa Msza Św. - już po kazaniu ks.Piotra pt "moje sukcesy i porażki w czasie 15-lat kapłaństwa" - przy ołtarzu z kamienia czerwone róże od katowickich przewodników
"Ojcze Nasz.."
Członek Senior AKT "Gronie" Leon Kopernik przyjmuje komunię św. ...
...podawaną pod dwoma postaciami.
Po półgodzinnej, bardzo wzruszającej mszy recytowanej - już w chmurach niżowych (ale jeszcze bez deszczu) - obaj Księża i wszyscy "nasi" - doszedł Piotr Szewczyk, Leon Kopernik i Pan Jan Menzel - przewodnik z Katowic - zrobili sobie wspólne zdjęcie.
Po półtorej godzinie - we wzmagającym się deszczu dotarliśmy do nowego schroniska na Markowych Szczawinach.
Koniec odpoczynku - przed nami 1,5 godz (dla prezesa 2,5 godz.) drogi płajem na przełęcz Krowiarki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz